3b379b17e0cccfa7dc2173030a649029.jpg

Cmentarz Obrońców Lwowa: historia lwowskich Orląt

Cmentarz Łyczakowski. Najlepsze odbicie zawiłej i burzliwej historii miasta. W swych krętych, na pozór chaotycznych alejkach skrywa ponad 200 lat historii, naznaczonej takimi nazwiskami jak Zapolska, Banach, Konopnicka czy Grottger. Obok nich inni, równie mocno związani ze Lwowem, niekoniecznie stojący po tej samej stronie barykady. Jest tam panteon wielkich nazwisk, spoczywają tam nasi wybitni rodacy i osoby zasłużone dla miasta, cały zastęp „Bene Merentium”. Mimo to każdy Polak zaraz po przejściu starej bramy lwowskiej nekropolii zmierza niemal bezwiednie w innym kierunku. Na końcu cmentarza, stoki stromych wzgórz pokrywają tysiące jednakowych krzyży z biało-czerwonymi wstęgami. To właśnie tu pielgrzymuje każda polska wycieczka uznając niemal za swój obowiązek odwiedzić miejsce spoczynku najdzielniejszych dzieci jakie Polska wydała na świat - lwowskich Orląt. Ta część cmentarza do dziś nazywana jest przez zawsze wiernych Polaków Campo Santo, co znaczy miejsce święte.

 

 

Dlaczego w ogóle Cmentarz Obrońców Lwowa musiał powstać?

 

Bitwa o Lwów

Październik 1918. Po wyniszczających, czteroletnich walkach końca dobiega światowy konflikt, o który modliło się kilka pokoleń Polaków. Modlitwy te zostały wysłuchane, po ponad 100 latach zaborcy pobili się między sobą, a fakt ten otwierał Polsce szansę na ponowne znalezienia się na mapie świata. Powoli odradza się państwowość, lada moment do Lwowa ma przyjechać Polska Komisja Likwidacyjna, która przejmie władzę w mieście i oficjalne przyłączy go do Polski. 


Dowiadując się o planowanym przyjeździe Komisji Likwidacyjnej wojska ukraińskie pod dowództwem Dmytro Witowskiego planują drogą wojskową przejąć władze w mieście i ogłosić go stolicą Republiki Zachodnioukraińskiej. Zanim to nastąpiło armia austriacka wysyła polskich żołnierzy w głąb kraju, a opuszczając Lwów zostawia duże ilości broni i amunicji pod kontrolą Ukraińców. Polski wywiad donosi o planowanych ruchach wojsk ukraińskich, niestety nie mogące się porozumieć co do formalnej hierarchii dowództwo polskie bagatelizuje temat. 30 października najwyższy rangą dowódca wojskowy po stronie polskiej Władysław Sikorski udaje się do Przemyśla. Komendant Polskiej Organizacji Wojskowej por. Ludwik de Laveaux przestrzega przed atakiem ukraińskim i słusznie przewiduje co może się już niedługo wydarzyć. Dowódcy pozostałych formacji m.in. Czesław Mączyński uważają jednak , że do ataku nie dojdzie. Świt 1 listopada przyznaje rację Ludwikowi de Laveaux.

X Państwowe Liceum i Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza we Lwowie - pierwszy polski punkt Obrony Lwowa w Bitwie 1918 roku. 

Gdy mieszkańcy Lwowa wychodzą z porannych mszy świętych większość najważniejszych punktów opanowana jest już przez Ukraińców. Wszystkim towarzyszy szok i niedowierzanie, a zaskoczone sytuacją polityczne i wojskowe władze mozolnie ustalają plan kontrofensywy. Na wytyczne nie czeka ludność cywilna, kobiety i mężczyźni, dorośli i dzieci, elity i baciarskie gromady ruszają do walki. Rozpoczyna się bitwa o Lwów, która potrwa aż do kwietnia 1919 roku i po ogromnym wysiłku zakończy się zwycięstwem strony polskiej. 

Tak w bardzo dużym skrócie prezentuje się historia obrońców Lwowa. Ich postawa została doceniona przez rodaków ze wszystkich zakątków kraju i świata, a wizytując w 1920 roku Lwów Józef Piłsudski odznaczył miasto Orderem Virtuti Militari. 

Rudolf Indruch i projekt cmentarza Obrońców Lwowa

Gdy opadł bitewny kurz, zaczęto podnosić kwestię odpowiedniego upamiętnienia Obrońców Lwowa i Kresów. W 1921 roku, w szeroko komentowanym i wywołującym wielkie emocje konkursie wybrano projektanta przyszłego cmentarza. Wszyscy byli zachwyceni piękną koncepcją projektu i wszyscy zdumieni byli wiekiem i niewielkim doświadczeniem zwycięzcy. Okazał się nim student (jeszcze bez dyplomu magistra), Politechniki Lwowskiej i uczestnik Bitwy o Lwów – Rudolf Indruch. Za swój projekt nie wziął ani grosza. Za jego przykładem poszły kolejne osoby, które fundowały lub zrzekały się wynagrodzenia za swoją pracę przy cmentarzu. Niestety, wspaniały projektant nie doczekał się uroczystego otwarcia cmentarza w 1934 – zmarł w 1927 roku. 

 

Trzymając się projektowych założeń Indrucha, finał prac miał nastąpić pod koniec 1939 roku. Niestety, nie tylko ich nie dokończono, ale wojenna katastrofa sprawiła, że trzeba było wszystko tworzyć od początku. 

Kto spoczywa na Cmentarzu Obrońców Lwowa?

Najmłodszy, 9 letni Jaś Kukawski, najmłodszy odznaczony Virtuti Militari, którego wizerunek widzimy w naszych (nowych) paszportach– Antoś Petrykiewicz, czy ten który rodzicom napisał: 

Kochany tatusiu! Idę dzisiaj zameldować się do wojska. Chcę okazać, że znajdę na tyle sił, by móc służyć i wytrzymać. Obowiązkiem też moim jest iść, gdy mam dość sił, a wojska braknie ciągle dla oswobodzenia Lwowa. Z nauk zrobiłem już tyle, ile trzeba było.

Ten dzielny Jurek Bitschan, zginie na Cmentarzu Łyczakowskim w grudniu 1918 roku. Podobnie jak jego nastoletni koledzy i koleżanki uznał, że jeśli ma ginąć w sile wieku, to tylko za swój ukochany Lwów. 

 

Obrońcy Lwowa, Kresów i Polski

Ludwik de Levaux, Czesław Mączyński, Tadeusz Rozwadowski, pierwsza ofiara bitwy Andrzej Battaglia, sanitariuszki i kurierki, profesor Rydygier, przedstawiciele duchowieństwa, piloci pierwszych polskich samolotów bojowych Stefan Stec, Stefan Bastyr oraz Władysław Toruń.

Nie mogło zabraknąć pomnika dla wspaniałych amerykańskich lotników, którzy przybyli do Polski, by spłacić swój dług pradziadków wobec kraju, wspierającego niepodległościowe dążenia Stanów Zjednoczonych. Powietrzna postawa Edmunda Gravesa, Arthura Kelly’ego, Cedrica Fauntelroya oraz wielu innych lotników, którzy odpowiedzieli na apel Meriana Coopera, była w walce o niepodległość Polski nieoceniona.

Swojego upamiętnienia doczekali się również inni obcokrajowcy, tacy jak piechurzy francuscy, dzielnie walczący u boku polskich przyjaciół. Ich pomnik, w obecności Marszałka Rydza Śmigłego i francuskiego generała Musse, odsłonięto w Maju 1938 roku. Trochę ponad rok później przyjaźń ta okazała się bardzo krucha i jedynie na pokaz.

Mamy również nagrobki tych, których nazwisk już nigdy nie poznamy. Jednak ich groby nigdy nie pozostają samym sobie, zwłaszcza 1 listopada. Ich pięknym symbolem jest Grób Nieznanego Żołnierza. Podobny znajduje się na Placu Piłsudskiego w Warszawie. Gdy w 1921 roku w ogólnopolskim plebiscycie miano wybrać szczątki nieznanego żołnierza z dziejowych polskich bitew, wylosowano te pochodzące ze Lwowa. Na lwowskim cmentarzu wyboru szczątek dokonała Jadwiga Zarugiewicz, matka poległego pod Zadwórzem Konstantego Zarugiewicza. 

Dewastacja cmentarza

Po II Wojnie Światowej cmentarz był systematycznie niszczony, a smutnym finałem były lata 70 i wizyta sowieckich czołgów dokonujących jego dewastacji. Nieliczna grupa Polaków, pod przewodnictwem Marii Tereszczakównej, własnymi rękoma odkopywała szczątki bohaterów Lwowa i przenosiła je do innych grobowców. Taki los spotkał m.in. Generała Rozwadowskiego, wspaniałych lotników Steca i Bastyra oraz ormiańskiego arcybiskupa Józefa Teodorowicza. Przepiękne miejsce pamięci zostało doszczętnie zniszczone, a jego jedynymi gośćmi byli menele i złodzieje, czający się na to co z niego jeszcze pozostało. Na nic zdawały się listy do PRL-owskich i sowieckich władz wystosowywane przez Generała Borutę Spiechowicza i Generała Abrahama, na nic prośby polonii amerykańskiej kierowane do Prezydenta USA. Cmentarz Obrońców Lwowa umierał. Aż wydarzył się rok 1989.

W tych skrzyniach wciąż uwięzione są dwa symbloiczne lwowskie Lwy. Jeden z napisem Tobie Polsko, drugi z dewizą Semper Fidelis (Zawsze Wierny). 

Odbudowa 

W schyłkowym okresie ZSRR, kontrakt na budowę elektrowni atomowej na Ukrainie wygrała polska firma Energopol. Widząc co się dzieje z polskim dziedzictwem, pracownicy firmy oraz inżynier Józef Bobrowski przystąpili do działania i potajemnie i po godzinach pracy rozpoczęli żmudny proces rewitalizacji Cmentarza Obrońców Lwowa. 22 lipca 1987 we Lwowie po raz pierwszy od 1945 roku powiewa oficjalnie Polska flaga. Tego dnia oficjalnie powołano pierwszą powojenną placówkę konsularną we Lwowie, a konsulem został Włodzimierz Woskowski. Okres jego urzędowania to początek przywracania pamięci o polskiej historii miasta i pomoc firmie Energopol w ich działaniach.

W międzyczasie upadek cenzury sprawił, że w polskich księgarniach i bibliotekach pojawiły się książki o Lwowie m.in. Jerzego Janickiego oraz Profesora Stanisława Niciei. To właśnie Nicieja wykonał tytaniczną pracę, by spisać zapomnianą historię Cmentarza i przekazać ją czytelnikom. Na reakcję nie trzeba było czekać- wygonieni ze Lwowa Polacy zaczęli domagać się odbudowy cmentarza. Ich apele w końcu dostrzegli politycy, również z tych partii, których rodowód wywodził się z PZPR-u. Po wieloletnich staraniach i dyplomatycznych przepychankach, w czerwcu 2005 roku Prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski i Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko wzięli udział w ponownym otwarciu Cmentarza Obrońców Lwowa.

Ogrom pracy prowadzącej do rewitalizacji cmentarza odegrał sekretarza generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik. Katastrofa w Smoleńsku przerwała jego życie, ale wdzięczność i pamięć o nim ciągle jest żywa wśród polskiej społeczności we Lwowie. 


Na cmentarzu Obrońców Lwowa spoczywa prawie 3000 osób. Pochowani są na nim również bohaterowie walk z bolszewikami w 1920 roku, bohaterscy poznaniacy, którzy ruszyli z pomocą bratniemu miastu czy legioniści walczący z Austriakami w akcie sprzeciwu na wieść o podpisaniu pokoju w Brześciu. Ich historia na zawsze związane będzie z miastem Lwów i dewizą Semper Fidelis.  Sam cmentarz wciąż nie odzwierciedla pierwotnej wizji swojego architekta Rudolfa Indrucha, wciąż brakuje zagrabionych elementów i wciąż uwięzione są dwa lwowskie lwy. Mimo tego wszystkiego, ciągle jest to najpiękniejszy cmentarz na świecie. 

Epilog 

20 majaqladze Lwowa oficjalnie odlosniły lwowskie lwy, kończąc tym samym wieloletni spór. Mer Lwowa Andrij Sadowy napisał:

W historii między Ukraińcami a Polakami było wiele kart. Groby naszych przodków po obu stronach granicy były świadkami konfliktów i wzajemnych krzywd. I choć są to stare przypadki, często stawały na przeszkodzie wzajemnemu porozumieniu. A nasz wspólny wróg również skutecznie wykorzystał te karty historii. Ta wojna pokazała, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Niech te lwy na polskim cmentarzu wojskowym we Lwowie, które niegdyś były przedmiotem kontrowersji i zostaly zamknięte, będą krokiem w kierunku ostatecznego wzajemnego przebaczenia przeszłych krzywd. Niech żyje Polska! Chwała Ukrainie!

 

 

Zapraszam również do przeczytania tekstu o Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.

 

Chcesz zobaczyć Cmentarz Obrońców Lwowa i odwiedzić groby Orląt?

Napisz do Baciara i wspólnie zaplanujmy idealny wyjazd!

Kontakt

Polub Baciara na Facebooku

Polub Baciara na Instagramie