1622619464219kop44_auto_x2.jpg

Lwów śladami komisarza Popielskiego - Erynie

Kto zabił Henia Pytkę? To pytanie zadawali sobie lwowscy bohaterowie książki Marka Krajewskiego Erynie, której akcja dzieje się we Lwowie tuż przed wojną. Bestialskiego mordercy szukał komisarz Edward Popielski i to wraz z nim rozpocznijmy śledztwo po lwowskich ulicach. A więc w drogę!

W 2010 roku nakładem Wydawnictwa Znak ukazała się książka Marka Krajewskiego pt. Erynie. Krajewski dotąd kojarzony z wrocławskim cyklem kryminałów z Eberhardem Mockiem w roli głównej, tym razem zaskoczył czytelników i przeniósł akcję powieści do przedwojennego Lwowa, a głównym bohaterem uczynił charyzmatycznego komisarza lwowskiej policji Edwarda Popielskiego. Sam Krajewski, którego rodzina pochodziła z terenów lwowskich, odwiedził miasto po raz pierwszy w 2007 roku i niemal natychmiast postanowił, że swój nowy cykl książek umiejscowi w zawsze wiernym mieście. Efektem są właśnie Erynie, w których Krajewski wiernie odwzorował język, obyczaje i specyfikę Lwowa w przededniu II Wojny Światowej.  W 2021 roku na platformie Netflix odbędzie się premiera 12 odcinkowego serialu na podstawie książki, w którym w rolę Komisarza Popielskiego wcieli się Marcin Dorociński. Warto zatem poznać lwowskie zaułki zanim obejrzymy je na ekranach telewizorów. 

A jaki jest główny motyw książki Erynie? W maju 1939 roku dochodzi we Lwowie do okrutnego mordu na młodym żydowskim chłopcu i zszokowane miasto zaczyna się domagać znalezienia bestii, która to uczyniła. Dla lwowiaków jedyną osobą mogącą tego dokonać jest Edward Popielski. W tym samym momencie komisarz siedzi w barze, po tym jak złożył podanie o przeniesienie w stan spoczynku...

Dla tych, którzy nie czytali jeszcze książek pojawi się kilka spojlerów, ale staram się nie zdradzać najważniejszych rozwiązań fabularnych, w tym imienia i nazwiska mordercy.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Marka Krajewskiego Erynie wydanej przez Wydawnictwo Znak Kraków. 


 

Erynie we Lwowie, początek.

Nad lwowskim Starym Rynkiem wstawał świt. Różowy blask wdzierał się pomiędzy nędzne budy, w których baby zaczęły ustawiać swe kociołki z barszczem i pierogami, osiadał na bańkach z mlekiem, które żydowski handlarz targał na dwukołowym wózku z mleczarni Estery Fisch, i załamywał się na daszkach kaszkietów baciarów, którzy stali w bramach i nie mogli się zdecydować, czy pójść spać czy czekać na otwarcie pobliskiego szynku na rogu, gdzie mogliby zaspokoić bombą piwa palące poalkoholowe pragnienie

Stary Rynek we LwowieDawny Stary Rynek we Lwowie.

Miejsca zabójstwa Henia Pytki 

Podkomisarz Franciszek Pirożek, podobnie jak jego krajanie, daleki był od homeryckich zachwytów. Jadąc ulicą Kazimierzowską nowiutkim policyjnym chevroletem, patrzył z wytężoną uwagą na swoich współmieszkańców. Szukał u nich jakichś oznak szczególnego niepokoju, wypatrywał grupek ludzi żywo dyskutujących, a nawet zbitych w niebezpieczne kupy i uzbrojonych w prowizoryczne narzędzia. Takich, którzy chcą zlinczować zbrodniarza. Nikogo takiego nie widział wcześniej – ani na ulicy Kopernika, ani na Legionów. Nie widział i teraz. Stopniowo się uspokajał, a jego wydech ulgi stawał się coraz głośniejszy. Nie było zwiastunów żadnych rozruchów. Jakież to szczęście, pomyślał, mijając Teatr Wielki i parkując przed apteką na Żółkiewskiej 4, że tę potworność odkrył aptekarz, rozsądny racjonalista, który nie miota się po podwórku i nie wrzeszczy, budząc wszystkich dokoła

Kamienica, w której zamorodowano Henia Pytkę, nieopodal Starego Rynku.

Spacer Komisarza Popielskiego po Lwowie

Taki właśnie dzień pracy miał przed sobą komisarz Popielski i dzisiaj. Tym dziwniejsze było to, iż zamiast do „gmachu na Łąckiego”, jak nazywano komendę policji, zmierzał w kierunku zupełnie odwrotnym – w dół, ulicą Chorążczyzny.

Dawny Komisariat Policji na ulicy Łąckiego, miejsce pracy komisarza Popielskiego.

Doszedł nią do przepięknej kamienicy Segala przy Akademickiej.

 

Ulica Akademicka we Lwowie.

 

Skręcił w prawo i poczuł na sobie kamienny wzrok Aleksandra hrabiego Fredry, który patrzył ze swojego postumentu na kawiarnię Szkocką.

W tym miejscu stał pomnik hrabiego Fredry, obecnie znajduje się on we Wrocławiu, a jego miejsce we Lwowie zajął Mychajło Hruszewski.

W tymże właśnie lokalu siedział po chwili komisarz i przyjmował w ciemnym kącie od kelnera, pana Hirka, kawę, grube pachnące plastry szynki i sztangielki obsypane kminkiem i solą

Restauracja Szkocka we Lwowie.

Zegar na ratuszu uderzył jedenasty raz, kiedy Popielski wyszedł z restauracji Atlas. Szedł wolnym krokiem w kierunku fontanny Diany. Była przepiękna majowa noc. Wokół fontanny kłębili się młodzi ludzie, którzy przekrzykiwali się i przeklinali srogo. Jeden z nich wszedł na postument i ściskał za pierś rzymską boginię. Z buńczucznych min młodzieńców i z ich nie najlepiej dopasowanych ubrań Popielski wywnioskował, iż są to maturzyści, którzy pierwszy raz w swym dorosłym życiu nadużyli alkoholu

Pomnik Diany na lwowskim rynku.

Popielski rozpoczyna śledztwo 

Minęli cerkiew Uspieńską, Arsenał i namiestnikostwo Galicji, a potem skręcili w Łyczakowską. Popielski znalazł się w znajomym otoczeniu, wśród dwu- lub trzypiętrowych kamienic. Na ich podwórkach nie raz i nie dwa przebywał późną nocą i słyszał tam często syczenie swojego przezwiska, gdy wystawieni na czujki chłopcy ostrzegali podwórkowych mocodawców ukrytych w norach i melinach.

Ulica Łyczakowska we Lwowie.

Za Cmentarzem Łyczakowskim szofer przyśpieszył i po chwili opuścili Lwów. Z lewej strony stała gęsta ściana lasu. Po kwadransie się rozrzedziła i znaleźli się w Winnikach. 

Górny Łyczaków, droga na Winniki.

Doktor Pidhirny i sekcja zwłok.

Uniwersytecki medyk sądowy, doktor Iwan Pidhirny, nie znosił nieregularnego trybu życia i żadnych niespodzianek. Dzielił swoją dobę na trzy części, po czterysta pięćdziesiąt minut każda. Nazywał je tercjami. Pierwsze siedem i pół godziny spędzał na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jana Kazimierza przy Piekarskiej, a dwie następne w swym domu – odpowiednio – tercję rodzinną i tercję nocną.

 

Wydział Medyczny we Lwowie.

Dom rodziny Pytków

Na ulicy Sapiehy zagwizdał na przejeżdżającą dorożkę i kazał się wieźć na Niemcewicza 46. Dochodziła piąta, lecz on przez najbliższą godzinę będzie musiał obyć się bez snu. Podobnie jak pewien stary stolarz, który złożył śluby Matce Boskiej Częstochowskiej.

Dom, w którym mieszkała rodzina zamordowanego Henia Pytki.

Dom podejrzanego 

Tylko my dwaj, oba cwaj? – dopytywał się stolarz z lekkim przestrachem. – Pan chce go złapać? – Tak. – On silny jak byku. Panie kumisarzu, trzeba by jeszczy z nami jakieguś pulicaja! – Podobają ci się twoje nowe buty, Pytka? – zapytał Popielski i sięgnął po papierosy. – Nu, ta pewni! – No to przyzwyczajaj się do nich,

Wraz z innymi brudnymi i zagrzybionymi domami tworzyła cały kwartał, którego centrum stanowiło małe błotniste podwórko. Na środku tegoż podwórka wybudowano niegdyś podzieloną na komórki stajnię, w której swe konie trzymali woźnice i dorożkarze. Z czasem, pod wpływem zarządzeń rady miejskiej, ograniczających liczbę zarejestrowanych w mieście zwierząt, wiele z tych komórek opustoszało

 

Dom komisarza Popielskiego we Lwowie

O ósmej rano Popielski stał na swoim balkonie przy Kraszewskiego i spoglądał na Ogród Jezuicki.(...)

Fasada kamienicy we Lwowie, w której mieszkał komisarz Edward Popielski.

 

Zdawał się nie zauważać pełni wiosny, która zamieniała Lwów w jeden wielki kwitnący ogród.

Ulica, na której mieszkał komisarz Popielski, widok na Park Jezuicki.

U Jezuitów bielały kasztany, a po alejkach snuły się zakochane studenckie pary. Popołudniami ludzie tłoczyli się tam wokół restauracji w stylu zakopiańskiej secesji, gdzie serwowano kawę mrożoną, lody i orzeźwiający kwas chlebowy. W parku Stryjskim dzieci kąpały się w stawie, doprowadzając prawie do apopleksji starego ogrodnika parkowego, który nadaremnie je ścigał po alejkach, chcąc zabronić tej rozrywki.

Park Stryjski we Lwowie.

Na terenie Targów Wschodnich sportowcy z Sokoła urządzali biegi na wytrzymałość. Na Wysokim Zamku gimnazjaliści wagarowali, palili papierosy i spotykali się ukradkiem w krzakach z kobietami złego prowadzenia, które przychodziły tu z niedalekiego Starego Rynku

Panorama Lwowa, widok na Wysoki Zamek.

Katedra Łacińska

Dzisiaj msza dziękczynna, zamówiona przez rodzinę Henia Pytki! Katedra łacińska, godzina ósma rano! Popielski rozejrzał się wokół. Kościół był wypełniony ludźmi tak ciasno, że nie można się było koło nich przecisnąć. Jednak pojawienie się osoby komisarza i widok jego górującej nad tłumem łysej, obandażowanej głowy natychmiast rozproszyły ludzi koło niego. Popielski zauważył, iż otaczający go tłum staje się coraz rzadszy, a on sam ma sporo miejsca wokół siebie. Ludzie szeptali i z daleka pokazywali go palcami.

Lwowski Rynek, u góry Katedra Łacińska.

Dworzec kolejowy we Lwowie

Łysy wręczył dziewczynie kwiaty i elegancko zapakowaną paczuszkę z napisem „Świat pończoch zaprasza!”, którą wyjął z sakwojażu. Blondynka uśmiechnęła się, wspięła na palcach i pocałowała dużo starszego od siebie mężczyznę. Potem ujęła go pod ramię i ruszyli na perony. Jej biodra kołysały się leniwie, lubieżnie i zachęcająco.

Peron na dworcu kolejowym we Lwowie.

Dom Rity Popielskiej

Nie poznaje mnie pan? – Popielski z trudem się hamował, aby nie złapać administratora za bary i nie zrzucić ze schodów. – Ja do mojej córki, do Rity i do wnuczka... Nie wie pan, czy są w domu, czy gdzieś wychodzili... – A co to ja jestem stróż pańskiej córki? – oburzył się Hiss, który na niedawną wiadomość, iż Rita się wyprowadza, zgubił gdzieś swoje grzeczne uniżenie. – A skąd ja mam to niby wiedzieć? Popielski wyminął Hissa, pobiegł na drugie piętro i zapukał do drzwi apartamentu zajmowanego przez Ritę. Potem już nie pukał, tylko walił w nie pięściami. Cisza, milczenie, a potem zgrzyt jakichś innych otwieranych drzwi i zdziwione okrzyki lokatorów. – Co pan tu wyprawiasz? – krzyknął Leon Hiss, gramoląc się po schodach. – Tu jest porządny, pierwszorzędny dom! Tu nie miejsce na burdy i walenie w drzwi!

Dom, w którym mieszkała córka komisarza Popielskiego wraz z jego wnukiem.

Restauracja Atlas

Dochodziła północ. Popielski siedział przy barze w Sali Zielonej u Atlasa i wpatrywał się w lustro powieszone nad rzędem butelek pod takim kątem, by każdy gość mógł dobrze w nim widzieć i siebie, i salę. Przeznaczenie tej częstej ozdoby barów stanowiło dla Popielskiego pewnego rodzaju łamigłówkę w chwilach nudy. Bawił się bowiem wtedy problematem, czy lustra te wiesza się w celu estetycznym, poznawczym czy też są one skutkiem ślepej mody. Ważył argumenty za i przeciw i zwykle przychylał się do pierwszej lub ostatniej hipotezy. Dzisiaj przemyślenia te jednak Popielskiemu nie pomagały. Nie bawiły go. Dzisiaj nuda i frustracja były zbyt duże.

Wnętrze restauracji Atlas.

Pierwszy trop

Antoni Kocybała był stróżem posesji przy Łyczakowskiej 6. Miał lat sześćdziesiąt, choć wyglądał na dużo więcej. Jego kiepski wygląd był spowodowany nieustannym deficytem snu, który wynikał z trzech jednocześnie uprawianych przez niego profesyj. Oprócz fachu dozorcy i nocnego stróża Kocybała wykonywał jeszcze jeden zawód, idealnie trafiający w zapotrzebowanie alkoholowe okolicznych batiarów. Kiedy bowiem zamykano ostatnie knajpy na Łyczakowie, a zwykle było to około pierwszej w nocy, złorzeczący pijacy poszukiwali wódkopoju. Znajdowali go w dwóch miejscach – albo w piwnicznych spelunach, znanych tylko wtajemniczonym, albo u nielegalnych sprzedawców.

Przełom w śledztwie

 

Komisarz zaczął od składu maszyn przy ulicy Piekarskiej 13. To był – oprócz spółdzielni Narzędzia na Kazimierzowskiej – pierwszy z dwóch tropów podanych mu przed chwilą przez majstra Bukietę. Popielski zaparkował i nie wychodząc z auta, uważnie zlustrował budynek. Był bardzo misternie i symetrycznie zaprojektowany. Wyglądał tak, jakby do głównej bryły doklejono parterowy budynek zwieńczony z obu stron dużymi tarasami. Policjant wysiadł i przeczytał szyld nad bramą. „Al. Sokalski. Maszyny i narzędzia”. Napis na witrynie informował, że skład i sklep oferują „armatury, pompy, wszelkie rury gazowe i wodociągowe oraz narzędzia, maszyny i artykuły techniczne dla różnych gałęzi industrji”

Drugi komisariat

Chevrolet Popielskiego zatrzymał się na ulicy Kurkowej. Komisarz lubił tę ulicę wiodącą stromo pod górę. Tego samego nie mógł jednak powiedzieć o kierowniku IV Komisariatu Dyżurnego. Kiedy wchodził do bramy, opatrzonej numerem 23, przypomniał sobie swoje daremne wysiłki, aby przekonać do pewnych nieregulaminowych działań owego drewnianego służbistę i beznadziejnego pedanta, aspiranta Stanisława Olejowskiego. Chodziło wtedy o pewnego złodzieja, którego Popielski chciał przesłuchać, lecz formalnie nie miał do tego prawa. Kierownik, rozzłoszczony prośbami i groźbami komisarza, wyrzucił go po prostu za drzwi, żądając odpowiednich dokumentów, w tym protokołu przekazania zatrzymanego. Popielski dokumenty te dostarczył nazajutrz, ale złodziej ów został zwolniony za kaucją. Kiedy komisarz popędził pod adres zwolnionego złodzieja, okazało się, że nikt taki już tam od dawna nie mieszka. Wtedy na komisariacie IV rozpętało się piekło. Popielski ryczał jak wół na kierownika, a ten walił pięścią w biurko i pokazywał dokument kaucyjny, podpisany przez sędziego śledczego. Pewnie rzuciliby się sobie do gardeł, gdyby Popielskiego nie wezwał wtedy goniec od samego komendanta wojewódzkiego.

 

Kamienica mordercy

W ulicę Sobieskiego wjechała dorożka,  a w ślad za nią chevrolet. Oba pojazdy zatrzymały się pod numerem 15. Była to przeciętna kamienica, jakich wiele było w okolicach Rynku.

 

Mam nadzieję, że spodobała Wam się wycieczka do Lwowa śladami komisarza Popielskiego i wszyscy jesteście po niej cali i zdrowi. Może teraz pora, by zobaczyć wszystkie te miejsca na żywo? 

 

Chcesz zobaczyć gdzie żył i mieszkał komisarz Popielskim? Zobaczyć miejsca zbrodni i głowne miejsca akcji książki Erynie? Jeśli tak to napisz do Baciara i razem wybierzmy się na niezapomniany wyjazd do Lwowa!

 

Zachęcam również na inne spacery po Lwowie:

Lwów śladami Stanisława Lema

Spacer śladami znanych ludzi ze Lwowa.

Spacer po Cmentarzu Łyczakowskim

Spacer po Cmentarzu Obrońców Lwowa

 

O mnie

Kontakt

Polub Baciara na Facebooku

Polub Baciara na Instagramie